Zakończenie sezonu pasterskiego odbyło się w Ochotnicy Górnej w dwóch odsłonach. W piątek 16 X miała miejsce prelekcja na temat tego, jak ludzie w Środkowej Azji potrafią żyć z przetwórstwa wełny górskich owiec. Prelegenci dzielili się także doświadczeniami związanymi z ochroną dziedzictwa mieszkańców Gór Tien Szan w Kirgistanie i wiedzą w zakresie współczesnych uwarunkowań pasterskich, tradycji i wyrobów naturalnych. Górale z Kirgistanu reprezentujący Fundację Min Kiyal, realizującą projekty artystyczno-edukacyjne poświęcone związkom tradycji, przyrody i rękodzieła, trafili do Ochotnicy dzięki współpracy z Fundacją Przyroda i Człowiek i prowadzili też warsztaty filcowania wełny. Warsztaty obejmują projekt dotyczący wymiany E-Motive, który realizowany pod nazwą "Aktywizacja społeczna wokół zasobów przyrodniczych i kulturowych".
Centralnym punktem obchodów był sobotni tradycyjny redyk, czyli zejście owiec z gór. O godzinie 14.00 wszyscy zgromadzili się najpierw w kaplicy na Jamnem, gdzie ks. Proboszcz dr Stanisław Kowalik odprawił Mszę świętą dziękczynną i góralską gwarą wygłosił kazanie. Po Mszy św. kierdel pod przewodnictwem bacy i juhasów zszedł z gór do centrum wsi. Redykowi towarzyszyła muzyka Ochotnych i tradycyjny śpiew pasterski. W amfiteatrze na skwerku, gdzie kontynuowano imprezę, odbyła się prezentacja filmu Wojciecha Jachymiaka na temat kampanii społecznej „Nie rzucim ziemi”, a goście z Kirgistanu dali pokaz wiązania tradycyjnego nakrycia głowy kobiet. Nie obyło się także bez podziękowań, które baca Jarosław Buczek osobiście złożył swoim juhasom i osobom zaangażowanym w rozwój pasterstwa, a także gazdom, którzy udostępnili hale i powierzyli swoje owce pod jego opiekę. Całości towarzyszyło stoisko Fundacji Przyroda i Człowiek, oraz stoisko Posmakuj Gorcy, gdzie nie zabrakło miejscowych wyrobów z owczego i koziego mleka, a także wełny, czy przetworzonych bogactw runa leśnego, serwowanych głównie przez Bacówkę u Bucka. Całość zakończyły wspólne posiady i góralskie muzykowanie.
Zdjęcia: Anna i Józef Czajka
Tekst: Teresa Plata